Dawno, dawno temu (w odległej galaktyce), był taki czas, kiedy nie miałem zielonego pojęcia, czym jest digital painting, jak wygląda proces tworzenia grafiki sposobem cyfrowym, jak i tradycyjnym. Ot, po prostu mazałem sobie ołówkiem po kartkach, czy ostatnich (przedostatnich, przed-przedostatnich... aż do momentu, w którym notatki z lekcji pisane od początku stykały się z rysunkami nacierającymi z końca zeszytu) stronach zeszytów szkolnych. Pewnie mazałbym dalej bez celu, gdyby nie fantastyka i Dungeons & Dragons.
W czasie spędzonym w gimnazjum zetknąłem się z szeroko rozumianą fantastyką i grami fabularnymi. Dungeons & Dragons to system, który przodował w moim otoczeniu skutecznie wypierając Warhammera. Idąc tym tropem, zacząłem czytywać książki napisane przez R. A. Salvatore. Do dzisiaj uważam go zresztą, za jednego z najlepszych pisarzy fantasy. Jednak to nie treść książek wpłynęła na moje zainteresowanie digital paintingiem.
Okładki. Okładki. Okładki!
Zewnętrzna warstwa książek pokryta była niesamowitymi tworami. Grafika ciągnęła się od przedniej, do tylnej strony książki, tworząc niewiarygodnie szczegółowe i harmonijne obrazy. Potrafiłem przez długi czas wpatrywać się w okładkę, aby znaleźć coraz to więcej szczegółów niewidocznych na pierwszy rzut oka.
Jako, że internet był już dostępny w moim domu, szybko ustaliłem kim był ów Todd Lockwood wymieniony jako autor tych obrazów. Jego strona http://www.toddlockwood.com/ zawiera jeszcze więcej tworów, które można oglądać godzinami. Wiele razy wchodziłem i zapewne będę wchodził, aby znaleźć trochę klimatu, motywacji, inspiracji. Niewiele prac wywołuje u mnie tyle emocji, ile tworzą obrazy Lockwood'a.
Tutaj zaczyna się rozbieżność. Długo byłem przekonany, że to, co tworzy Todd Lockwood to digital painting. Grafika powstająca w całości na komputerze. Tymczasem oakzało się, że o ile artysta korzysta często z pomocy sprzędtu elektronicznego, o tyle większość jego prac jest wykonana metodami tradycyjnymi! Na bardzo wielkim formacie. Mogę się tylko domyślać ile pracy musi włożyć w to, aby obraz nabrał takiej głębi i formy. To czyni go w moich oczach jeszcze większym.
Wiele bym dał, aby kiedyś móc osiągnąć taki poziom. Lata pracy, praktyki, tony wylanej farby. Todd Lockwood to pierwszy artysta fantasy, który dobitnie wpłynął na mnie. Nie jest to może stricte digital painting, ale z drugiej strony za pomocą metod cyfrowych można osiągnąć równie dobre efekty. Miejmy nadzieję, że kiedyś mi się to uda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz